nie ma mnie tam, gdzie z tobą rozmawiam.
mamo - jestem z innej półkuli. po kolana
wrosłem w plastikową ziemię. nie więdnę
i nie oddycham. obok mnie, co dzień,
przepływają rzeki ryżu i dzieci. słońce
jest coraz bardziej ciężkie i żółte. całość
płynie, porusza się i wraca w swoje strony.
a ja nic. stoję pośród puchu bawełny,
obok śniadych serc i czarnych rąk - słów,
które rozumieją tylko ptaki.
nie wiem, czy padnie na nie mój cień,
czy będą dziwić się, jaka jesteś szczęśliwa,
kiedy karmisz je przy otwartym oknie.
Hej Grzegorzu,
OdpowiedzUsuńprzez przypadek przeczytalam Twoje komentarze u Magdy na blogu i tak wlasnie znalazlam Twoj ;)
wiersz b. ladny
:)))
MS
P.S. czesto czytam Twoje wiersze na NS
no miło mi że czytujesz - a jaki masz nick na NS ? - Madoo*** ?
OdpowiedzUsuńBingo ;))))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń