samotność - jest jak przy progu szczelina,
w której światło nigdy nie gaśnie, a drzwi
zamyka. wchodzi tam, gdzie jest jeszcze
trochę miejsca. walczy, wgryza się w kark
obłędnej myśli o nieodwracalnym rozmyciu
plam na sierści wymyślonego psa - doga,
który ciężko oddycha i wydaje się, że zawsze
szumi w nim deszcz. nazywam go - Fix.
wpłynął do mnie przez szparę pod drzwiami
z arytmią bezpańskiego serca - dzięki któremu
może uda się nam razem od początku żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz