teraz prawie nie sypiam, jest jak przed
wyjazdem. krótki przestój przed małym
dramatem unieważnienia - ale gdy zamykam
oczy, widzę obrazki. ciągłe, sceniczne
przeżywanie horyzontalnie sunącej autostrady.
rwana oś jarzeniówek, a na poboczach
słupki zielonych duchów, asysta aż do
fioletowo brzęczącej ciszy, która wyczyści
po mnie wszystko i zwinie się w białą kulę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz