wtorek, 6 grudnia 2011

piąta rano, półpiętro na Jabłkowej

Martwi cię, że nie piszesz?
Niepotrzebnie. To hołd powietrza po prostu
nie pozwala twym obrazom zostawić cię
w spokoju(...)
                                       Frank O'Hara
 

narastające słońce ścigało się z sapaniem mleczarza.
mijali się na półpiętrze. światło, wąskie i zimne, któremu
udało się przez pasek w oknie poklepać starego, nawet
na odległość wyczuwało, że mu nie zależy kto pierwszy
wniesie dzień w butelce.
wiedział, że wkurwia i budzi albo odwrotnie. odwrotnie
ale kolor był ten sam. ten sam hołd powietrza,
porządek obrazu i wibracje szumu.
słyszałem kiedy nadchodził, kiedy nadawał dźwięki szkłu
a potem zostawiał ciszę - gorzką i nieogoloną.
po drugiej stronie progu, stał puchar za zdobycie pierwszego
miejsca w ściganiu się o niepotrzebność. garb, odciski na dłoniach
i dziennik światła, w którym niezapisane było kto zasłużył dziś
na mleczny dzień w (s)pokoju.

4 komentarze: