pomiędzy szafą a krzesłem
jest bóg. o nim śpiewali wczoraj na głównej ulicy.
Magda Gałkowska
w niedzielę trzeba być człowiekiem, dopóki nie opuści
cię to, co obiecuje pieśń niesiona środkiem drogi.
czy ma znaczenie język, który do mnie nie mówi?
kiedy spokój odczuwam tylko na szczycie. właśnie
w tej chwili unicestwia nas wątpliwość, czy bóg
jest pomiędzy krawędziami zielonego przyzwolenia,
czy na pewno zapieprza pod błyszczącą karoserią, czy jest
w starym kinie, gdzie kręci się filmy ale nie wyświetla?
mówisz - za mało jest pytań, dobrych myśli, zdarzeń
rozpadających się po to, by stać się na nowo - dobrze
wiesz, że czerwone światło jest gettem uległości,
zamknięciem myśli w normy, które nic nie znaczą
i choćby były nieczytelne i nieprawdziwe, przyjdą
następne razem z czerwienią, co cholernie chce
nas unieważnić przed leniwym, ciągnącym się
środkiem drogi, nieboskim strumieniem.
i teraz jest idealny dialog, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń