Magdzie
masz licencję na mówienie zza pleców, czemu
jesteś winna albo niewinna – sam jeszcze nie wiem.
w twoim mieście, czytasz książki pod pręgierzem
za winy i niewiny. w końcu można to połączyć,
żeby jedno przez drugie dochodziło do głosu
i żeby go niosło w niedzielnym tłumie i w każdym
ekscesie iluzji. gdybym potrafił ją nazwać,
nie musiałbym tłumaczyć, dlaczego Jezus jest
na ti-shircie albo brazylijskim niebie.
masz licencję na mówienie zza pleców, czemu
jesteś winna albo niewinna – sam jeszcze nie wiem.
w twoim mieście, czytasz książki pod pręgierzem
za winy i niewiny. w końcu można to połączyć,
żeby jedno przez drugie dochodziło do głosu
i żeby go niosło w niedzielnym tłumie i w każdym
ekscesie iluzji. gdybym potrafił ją nazwać,
nie musiałbym tłumaczyć, dlaczego Jezus jest
na ti-shircie albo brazylijskim niebie.
dziękuję :) bardzo lubię, kiedy się mi takie dobre wiersze dedykuje ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń