znaczenie i aura świtu pchają się oknami i drzwiami.
pejzażyk ze zmarzniętą dziwką i wkurwionym
magazynierem. nic ich nie łączy – no może wiąże
ich ta sama droga do domu i poranny kaszel.
krucha, delikatna różnica wciska się pomiędzy
rozpad kolejnych wdechów i wydechów.
umarli z przebudzenia, bardziej żywi już nie będą.
trudno im oderwać się, uciec jak najdalej od siebie,
choćby do piwnic ego, żeby nie istnieć,
kiedy nie jest to potrzebne albo jest potrzebne
i kręci się wokół jakiegoś delikatnego piękna.
pejzażyk ze zmarzniętą dziwką i wkurwionym
magazynierem. nic ich nie łączy – no może wiąże
ich ta sama droga do domu i poranny kaszel.
krucha, delikatna różnica wciska się pomiędzy
rozpad kolejnych wdechów i wydechów.
umarli z przebudzenia, bardziej żywi już nie będą.
trudno im oderwać się, uciec jak najdalej od siebie,
choćby do piwnic ego, żeby nie istnieć,
kiedy nie jest to potrzebne albo jest potrzebne
i kręci się wokół jakiegoś delikatnego piękna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz