niedziela, 14 lipca 2013

zrosty


lewa ręka drętwieje, w głowie rzęzi aż do bólu. 
moja gramatyka ogniskuje, pozwala rozkwilić się

i to jest ptasia melodia ale nie do snu. filozofia mówi: 
serce jest wtedy w niebie. pestka, w której kwitnie 

drzewo, dla której wczoraj była zima, a o jutrze 
nie wspomni. skoro to, co niepołączone - nie znaczy, 

na co ten ptak tak się żali ? że jest dzieckiem, 
w cieplarnianych warunkach, że wody płodowe 

podnoszą się jakby po niego wracały,
skoro wyrósł z piórek jak ze śpioszków?

cokolwiek ten lament dotknie, nie zmieści się w oku.
bo nikt mnie nie oślepił, a nie mogę oderwać się

od kombinacji smutku i zmartwienia
przed upadkiem - z karłowatego drzewa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz